Dręczy nie taka myśl od obejrzenia trailera i mam nadzieję, że się ona nie sprawdzi. Mianowicie chodzi mi o status bohaterów po Civil War. Mam nadzieję, że nie zrobią ze Starka pokrzywdzonego biedaczka, a z Kapitana niebezpiecznego i niepokornego rewolucjonistę. Hmm. To nawet nie o to mi chodzi. Nie chcę żeby ze Starka zrobili niezrozumianego męczennika. Już ten tekst, że "kiedyś byliśmy przyjaciółmi" jest taki denerwujący. Smutna prawda jest taka, że wspólne relacje w MCU mają się nijak do wieloletniej opowieści o przygodach obu panów w komiksach. Na ekranie nie widzieliśmy zbyt wiele z tej przyjaźni, a raczej sporo kpin i kombinacji Tony'ego, dokuczania archaicznemu żołnierzowi o nieco odmiennej moralności, wychowaniu i kulturze. To rozstanie bohaterów, walka przeciwko sobie nie zrobi takiego efektu jak oryginał. Mimo jakiegoś tam podniecenia, mam sporo obaw. Naciągany w tym przypadku motyw rejestracji, który również będzie zmodyfikowany z wiadomych względów, nie nastraja pozytywnie. AoU był średniakiem i przyniósł spore rozczarowanie, czy tak samo będzie z CW?
Drobne elementy, jak wygląd BP nie pomagają.
Nadal nie jestem przekonany do tego, że robią tą historię już teraz i pod szyldem Captain America. Moim zdaniem ten film nie powinien nazywać się również Avengers. Wolałbym, aby poczekano, rozwinięto inne historie, w tym serialowe (szczególnie Netflix) i zrobiono film "Civil War" ze sporym udziałem znanego już Spider-Mana, a może również FF (jeśli by udało się zdobyć prawa) i bohaterów z seriali i innych nowych cudownych produkcji. Teraz już na to za późno i trzymam kciuki, że się nie zawiedziemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz