„Batman – Świąteczna Tradycja”
Rezydencja Wayne'ów w grudniowe wieczory okryta była zazwyczaj pokaźną warstwą śniegu. Ten rok nie był nadzwyczajny. Wielkie czapy śniegu złowieszczo zwisały z dachu, jakby czekając na nieświadomego przechodnia by zwalić mu się na głowę. Dwudziesty trzeci grudnia w rezydencji zawsze okrywał mrokiem i ciszą każde z pomieszczeń, które i tak nigdy nie pałało szczególnym życiem. Alfred jak co roku stał w holu pilnując dwóch pokaźnych walizek opieczętowanych etykietą z zatartym już napisem „Wigilia”.
- Paniczu Bruce?
- Tak Alfredzie?
- Czy na pewno nie chce pan tym razem spędzić świąt razem?
- Razem z kim?
- Z rodziną, oczywiście. - Lokaj nie dał się zbyć oschłym tonem.
- Rodziną...?!
- Nie może panicz wiecznie uciekać.
- Alfredzie! Oni...
- Nie żyją już od wielu lat. Jest jednak panicz Dick i Timothy i panienka...
- Niech znajdą sobie weselsze towarzystwo. - Odpowiedział Wayne spokojnym głosem.
Jeśli jesteście gotowi na nieoczekiwany obrót spraw i makabreskę, to zapraszam do czytania opowiadania TUTAJ!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz