środa, 11 marca 2015
Lucyfer - obnażam kłamcę, czyli rzecz o serialowej postaci i jego komiksowym pierwowzorze cz2
Diabeł namieszał. Padł mi sprzęt i to jest już pierwszy dowód, że mu się nie spodobał kierunek tej serii tekstów. Wracając do serialu, to mogę poinformować, iż obsadzono postać, która pierwotnie pojawiła się w serii "Sandman" Neila Gaimana. Lina Esco ( Cane, CSI ) wystąpi jako Mazikeen. Piękna i niebezpieczna, takim określeniem można określić pomiot demona i towarzyszkę Lucyfera. Na razie wiadomo, ze chodzi o postać Maze, która najprawdopodobniej będzie dzieckiem Lilith (jednym z wielu). Sami twórcy opisują tą postać jako: "najlepszy przyjaciel Lucyfera... okrutny demon w postaci pięknej młodej kobiety".
W tym miejscu należy wspomnieć, że sojuszniczka upadłego kryła w komiksach połowę swojej twarzy za maską, a to z powodu okaleczenia, które w przyszłości zostało uleczone. Jeśli myślicie, że Mazikeen czuła wdzięczność z tego powodu, to jesteście w błędzie. Jej relacje z Gwiazdą Zaranną były bardzo różne, ale słowo "przyjaźń" to zbyt wiele i choć można mieć wrażenie, że autor komiksowej historii próbuje wmówić czytelnikowi, iż czasem nawet potężny władca piekieł potrzebuje pomocy i czegoś na kształt bliskości, to wszystko jest kłamstwem. Lucyfer jeśli nawet w tej opowieści korzystał z mniej lub bardziej wymuszonych działań innych, to tylko by zrealizować własny cel.
Patrząc szerzej, może się wydawać, że historia jest nieco naiwna, bo w odniesieniu do oryginału przebiegły Lucek nie dorasta do pięt rzeczywistemu złu. Nie znaczy to, że nie posiada jego oczywistych cech i oczywiście nie można odebrać bohaterowi komiksu świetnie rozpisanej osobowości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz