środa, 12 lutego 2014

"Man of Steel" najlepszy film 2013 roku!???


http://www.comicbookmovie.com/images/users/uploads/54963/MOS-09932r.jpg

O tym, że fanów MoS nie brakuje możemy się przekonać, także na naszym forum. Tym razem mowa o "2nd Annual Fan Choice Awards!". Przebojowa przygoda Supermana zdobyła 40% głosów, jak widać fani walczyli jak dzikie psy Dingo, by ich ulubieniec zdobył podium. Drugie miejsce należy do Igrzysk Śmierci. Iron-Man 3 zdobył zaledwie 9,27%. Jak widać Travis pseudo Mandaryn jest wystarczającym powodem dla wielu by utopić film w łyżce wody. Także zwiastun z MoS został okrzyknięty najlepszą zapowiedzią. Co Wy na to? Zgadzacie się z takim wynikiem? Czy to arcydzieło filmów o superbohaterach zdoła przebić sukces Nolanowskiego Batmana? Czy Zod jest lepszy od Jokera, a może równie dobry, choć inny? Czyżby szykowała się ekspansja ekranizacji komiksów z DC, jako kontra dla Marvela? Pytanie jeszcze: kto do cholery tak głosował?

Osobiście jestem daleki od takiego werdyktu. Ten film jest po prostu słaby. Oglądając wątpliwej jakości widowisko po prostu się nudziłem.

Co mi przeszkadzało?

1. Baśniowa wizja Kryptona
2. Gra większości aktorów
3. Brak wyrazistego Clarka Kenta
4. Mało charakterystycznych dla serii postaci
5. Najgorsza w historii filmów o Supermanie - Lois Lane
6. Bezpłciowe, wymarłe, suche, puste, Metropolis bez duszy
7. Nawalanka, której długość przekroczyła normy przyzwoitości

Do totalnego zwątpienia doprowadziła mnie scena śmierci Jonathana Kenta. Dla tych co nie wiedzą. Wielka trąba powietrzna. Wszyscy uciekają. Jonathan wraca po psa do auta. Pies po uwolnieniu ucieka. Jonathan niestety nie. Przed śmiercią zabrania gestem (kręci głową) adoptowanemu synowi, Clarkowi, czyli przyszłemu Supermanowi (no wiecie- ten super silny, super szybki itd) interwencji. Wszystko to by nie wyszła na jaw tajemnica jego mocy. Co za baran wraca po psa. Ryzykuje życie dla zwierzaka, kundla choćby nie wiem jak kochanego. Osieraca dziecko. Żonę czyni wdową, z gospodarstwem na głowie, bo wraca po psa w trąbę powietrzną. Clark zamiast ratować życie ojcu nie reaguje, bo przecież tajemnica! Zaciął mu się super motorek. Żałosne. Żałosne, że po psa można wrócić jako zwykły człowiek, ale po człowieka będącego ojcem już nie, mając przypominam super moce choć może jeszcze nie w pełnej okazałości. Gdzieniegdzie padają głosy o tym, że to przecież kochane żywe stworzenie. Zostałem zbesztany, że jak mogę powiedzieć - kundel! Przecież to obraźliwe. Paranoja. Jakie tu mamy wartościowanie. Wiecie co usłyszałem? Psy mają czasem więcej człowieczeństwa niż ludzie. Zaśmiałem się, bo trudno nie wyrobić ze śmiechu. W zasadzie to mogłem jeszcze się obsmarkać lub zapaskudzić gacie. Takie tam przepychanki słowne. Ponieważ "kolega" został zbanowany - poniosło go troszkę. Ma okazję popisać tutaj. Psy można kochać i owszem. Niektórzy nawet je jedzą, a są i tacy co z nimi spółkują. Żeby była jasność. Życie, życie człowieka to najcenniejszy dar i ryzykowanie go dla zwierzęcia, które zdechnie w ciągu kilku lat to kretynizm. Mam gdzieś zdanie obrońców zwierząt. Dla mnie wybór jest prosty. Jonathana Kenta można było uśmiercić na milion sposobów - ten był słaby jak cały film.



Może niektórych to wzrusza... mnie śmieszy. Oczywiście śmieszy mnie zarówno  postawa, jak i pomysł z realizacją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz