Hugo Weaving wystąpił w pierwszym filmie o przygodach Kapitana Ameryki, a zasłynął w nim jako sam Red Skull. Postać, którą wszyscy fani Marvela doskonale kojarzą. To nie tylko przeciwnik Rogersa, ale jego nikczemna działalność przyciągała często cale rzesze społeczności obdarzonej super mocami. Dla każdego, kto czytał komiksowy pierwowzór "The Winter Soldier", na pewno spora niespodzianką była nieobecność Red Skulla. To właśnie on odpowiadał za wiele wypadków przedstawionych tej opowieści. Choć zarówno w filmie, jak i w komiksie wcześniej był martwy, to jego dusza powróciła w ciele innego człowiek. Fani spodziewali się, że coś podobnego będzie miało miejsce w przypadku postaci odgrywanej przez Redforda. Jednak twórcy, choć odeszli od tego pomysłu w przypadku sequela, to nie wykluczyli by Czerwona Czaszka pojawił się w kolejnej z odsłon. Co na to odtwórca tej postaci?
Aktor, jak to bywa w większości przypadków, podpisał umowę na wiele filmów. W tym momencie jest to bardziej reguła, niż obietnica. Przy okazji sequela Hugo Weaving powiedział, że to nie jest ten typ roli, na których mu zależy. Czy coś się zmieniło? Przy okazji zapowiedzi trzeciego filmu, ponownie zapytano aktora o jego potencjalny występ. Niestety, dla jego wielbicieli, odpowiedział, że nie ma zielonego pojęcie na ten temat i nikt z nim do tej pory nie rozmawiał. W przeciwieństwie do swojej poprzedniej postawy, dodał: "poczekamy zobaczymy". Czy to oznacza, że jednak jest coś na rzeczy, a aktor coś ukrywa zobowiązany milczeniem? Czy tylko po raz kolejny zbył rozmówcę? Czas pokaże...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz