Już wiemy! Judy zdradziła, że wciela się w żonę Paula Rudda, z którym jest w separacji. Mają córkę, ale obecna sytuacja jest dla niej "ok" i nie życzy byłemu źle. Aktorka wychwala Marvela i kolegów, z którymi współpracuje. czyli dołącza do grona pochlebców. Zdradza jednocześnie, że w filmie zobaczymy Cassie Lang, czyli córkę Scotta, która ostatecznie ląduje w Young Avengers jako Stature! Na tym etapie oczywiście na coś takiego nie można liczyć , ale kto wie co pokaże przyszłość?
Mam chyba słabość do tej aktorki (Evangeline Lilly) i muszę przyznać, że to odczucie się pogłębia z każdą rolą. Mam nadzieję, że występ w Ant-Manie pogłębi to uczucie
Evangeline Lilly opowiedziała o swoich odczuciach i przygodzie z produkcją Marvela. Zapewniła też, że fani Hanka Pyma i Scotta Langa będą naprawde zadowoleni z końcowego efektu.
Na początku nie chciała się zgodzić na tą rolę i nie dziwne, bo jest znana ze swojego nastawienia do dużych produkcji, choć jak widać, ostatnio się to chyba zmieniło (Hobbit). Wielkim ponoć się nie odmawia. Jej odpowiedź na propozycję brzmiała "nie ma mowy". Zmieniła zdanie, gdy usłyszała, że w filmie wystąpi Paul Rudd, którego uwielbia. Po tej wiadomości stwierdziła "O cholera. Kocham Paula Rudda. Naprawdę chcę z nim pracować" i poprosiła o scenariusz. Postanowiła zaznajomić się z produkcjami Marvela i o dziwo (jest bardzo wybredna, jeśli chodzi o filmy) spodobały jej się.
Pomysł odnośnie ukazania Hanka i Scotta od razu bardzo polubiła. Uznała, że to genialne i jednocześnie przyciągnie fanów obu postaci. Jest także zachwycona historią jej postaci. W końcu wychowała ją dwójka bohaterów, bo przecież jej mamą jest Janet Van Dyne. Wciela się w obietę inteligentną, zdolną i kompetentną, a na dodatek potrafi skopać kilka tyłków "Ona jest bardzo fajna".
Kiedy doszło do zmiany dyrektora nie miała ochoty dalej współpracować i nawet chciała odejść. Uważała, że Marvel to tyran, który nie pozwala osobom kreatywnym na pracę twórczą i szuka marionetek. To dosyć mroczna wizja dla współpracujących osób. Postanowiła jednak poczekać na nowy scenariusz. Zorientowała się również, że Marvel wykreował już pewien świat i estetyka Edgara Wrighta mocno różni się od tego zamysłu. Zrozumiała, że to nie miało sensu, by projekt powstawał pod jego kierownictwem, ale nawet nie przez wzgląd na Marvela, a na oczekiwania jakie tym filmom towarzyszą.
Owszem. To co zrobiłby Edgar Wright byłoby świetne i niosłoby klasycznego ducha komiksu, kapitalną wizję, ale nie wpasowałoby się w obecny status Universum. Mimo, że projekt byłby świetny, to za bardzo by odstawał od całościowego kształtu, a przecież założenie jest takie, żeby każdy element był spójny z całością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz