Jadę! Cholera jadę! Długo oczekiwane
wydarzenie, jakim niewątpliwie miał być 25 festiwal stało się
faktem. O czym mowa? 25 Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi.
Wielkie oczekiwania i obawy splatały się już od wyjścia z domu,
bo w końcu dopiero wtedy wierzyłem, że jednak jadę. Musiałem
jeszcze kupić bilet i hop do pociągu. Nie było łatwo, bo i owszem
zaopatrzyłem się w dodatkowe rozrywki, zabijające nudę, ale za
nic w świecie nie mogłem skoncentrować się na żadnej z nich.
Musiałem już być na miejscu. Wreszcie wylądowałem na stacji Łódź
Kaliska!
Czy dobrze? Czy tu? Gdzie wszyscy?
Aaaa! Jestem przed Atlas Areną! Szok! Kolejka mnie zaskoczyła.
Wiecie. Ja jestem z tego pokolenia, które pamiętało spotkania,
gdzie za całość służyło kilka szkolnych ławek, TM-Semic,
Księgarnia Francuska i ktoś tam jeszcze. Tyle ludu zrobiło na mnie
ogromne wrażenie, a to dopiero początek. Nie dałem się namówić
na jazdę próbną, ale za to z zachwytem śledziłem postacie z
Gwiezdnych Wojen. Poza sympatycznym Szturmowcem, lustrowałem wzrokiem
koszulki stojących i przechodzących fanów.
Po zabraniu paska wejściowego, zbyt
małej jak na moje potrzeby torby (rysunek/plakat nadal mi się nie
podoba) i planu festiwalu, przez który nabawiłem się nerwicy (wertując poszczególne strony),
wszedłem do raju. Po przekroczeniu progu w miejscu Świętego Pietra
przywitało mnie stoisko Egmontu i wspaniałe nowości. Nie ukrywam,
że moją uwagę przykuła szczególnie okładka pierwszego tomu
zbiorczego wydania Yansa. Smakowity kąsek, jednak nie tylko to
budziło moje zainteresowanie. Krótko mówiąc, korona Atlas Areny
zapełniona była przez wszystkie liczące się wydawnictwa i sklepy
oferujące starsze i premierowe propozycje. Każdy mógł zakupić
to, co go najbardziej interesowało w oryginale i ojczystym języku.
Nie brakło również numerów archiwalnych o astronomicznych cenach.
Co poza komiksami? Stoiska z figurkami
wszelkiej maści, wystawa Lego i tą w szczególności można uznać
za udaną. Fantastycznie się to wszystko prezentowało. Nie umknął
mojej uwadze stolik legendarnego czasopisma związanego z
grami - Secret Service wskrzeszone! Pisałem przecież, że to niebo.
Nie kupiłem nic. Nie kupiłem nic na
początku. Najpierw musiałem nasycić się wszystkim dookoła i przemykać z bananem na twarzy wśród innych podobnych zapaleńców. No może
nie wszyscy byli podobni. W tym miejscu należy wspomnieć o
wspaniałych coseplayach. Do wyboru, do koloru. Na festiwalu znaleźli
się przebierańcy związani ze wspomnianym Star Wars, przemkął mi
ktoś z gry i kilku zombie. Jednak prym wiedli superbohaterowie.
Bardzo miło było popatrzeć na każdą z postaci i trudno nie
docenić pracy jaką włożyli w swój wygląd. Brawo!
Po zejściu na dół, trafiłem na tą
część płyty, gdzie autorzy podpisywali komiksy, a niektórzy z
nich serwowali małe arcydzieła swoim fanom. Tego dnia pojawił się choćby Rosiński, Jean Van Hamme, Andreas (choroba
widziałem jak tworzył, jeszcze w to nie wierzę), Alan Grant, Regis
Loisel, Kas i Graza, oraz wielu innych polskich twórców. Tutaj
trzeba ponarzekać bo najpierw czekała kolejka na numerki, których
już nie można było dostać. Niestety nie każdy miał okazję
poprosić o autograf i pozostawało popatrzenie na swego ulubieńca.
Płyta to także miejsce związane z
grami, ale ponieważ niezbyt mnie to interesowało, to mijałem
pojedynkujących się graczy i nie zwracałem większej uwagi na
stoiska.
Jedynie Studio Sound Tropez przykuło
uwagę, a powód był nie byle jaki. Premiera drugiej płyty z
audiobookiem o Thorgalu i świeżynki w postaci legend polskiego
komiksu „Kajko i Kokosz: Szkoła latania” i „Funky Koval: Bez
oddechu”. Nie omieszkam się z nimi bliżej zapoznać.
To było tytułem wstępu. Największe
wrażenie robiły panele. Zanim przejdę do opisu poszczególnych
spotkań muszę napisać coś, co dotyczy każdego z nich. Zbyt mało
czasu i fakt pokrywania się jednego z drugim mocno irytowały. W
związku z powyższym, nie zawsze wysłuchałem w całości.
Animacja o Smoku Diplodoku, oraz
„Tymek i Mistrz”
Tutaj wpadłem
dosłownie na chwilkę. Jedyne co zdążyłem zobaczyć to fragment
powstającego obrazu do drugiego z tytułów. Przyznaję, że wygląda
to bardzo dobrze, blisko oryginału i zapowiada się świetna zabawa
dla każdego. Uśmiechnąłem się pod nosem, więc brawa panowie.
The Walking Dead
Z sali A
popędziłem na rozpoczynający się panel o „The Walking Dead”.
Tam można było posłuchać średnio prowadzonej rozmowy o fenomenie
serii w komiksie, serialu, książce i audiobooku. Ameryki nikt nie
odkrył, ale może to wpływ duchoty panującej w sali. Ktoś sypnął
spoilerem, ale chyba się wyłączyłem bo nie dosłyszałem. Nikogo
nie dziwi, że sposób przedstawienia zombie jako tła, a skupienie
się na dramacie ludzkim przełożyło się na sukces we wszelkich
aspektach tego produktu. Jedyną ciekawostką było info o spin-offie
serialu, który powstanie, a o czym kilka osób nie wiedziało, bo
„ochy i achy” doszły mnie zza pleców.
Regis Loisel - Piotruś i Pelissa
Dawno, dawno temu
były sobie magazyny „Komiks” i „Komiks Fantastyka” i dzięki
tym wydawnictwom czytelnicy z Polski mogli zapoznać się z
najlepszym światem komiksu. Wystarczy wymienić takie tytuły jak:
„Yans”, „Funky Koval”, „Valerian”, „Wieczna Wojna” i
wspaniały „Rork”. Wśród tych perełek trafiła w moje ręce
seria „W poszukiwaniu ptaka czasu” znana także pod nazwą
„Pelissa”. Przygody rudowłosej dziewczyny zachwcały nie tylko
historią, ale też genialnymi rysunkami Loisela. Ten artysta, który
nie boi się odważnych koncepcji dał nam kilka ładnych lat później
„Piotrusia Pana” w wersji dla starszego odbiorcy. Tutaj super
informacja: powstanie film fabularny na podstawie opowieści Loisela.
Niestety zmienione zostaną ramy czasowe ze względu na trudności
finansowe związane z odtworzeniem realiów przedstawionych na łamach
komiksu (Londyn w XIX wieku). Świat fantastyczny pozostanie w
oryginalnej formie. Jeśli jeszcze nie poznaliście to polecam nowość
jaką jest zbiorcze wydanie od Egmontu. Naprawdę warto. Wracając do
panelu. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to rysunki Regisa
wyświetlane na ścianie. Schrupałem i mam nadzieję, że nie
wchodziłem z otwartą gębą. Większość wsłuchiwała się jednak
w to co autor ma do powiedzenia więc może nie dostrzegli. Tłumacz trochę nawalał, ale dajmy
spokój narzekaniom. Spotkanie prowadził Wojciech Birek. Autor
opowiadał o problemach związanych z powstawaniem kontynuacji „W
poszukiwaniu ptaka czasu”, ale obiecywał spore rozwinięcie
tematu. Ważną informacją jest zapowiedź trzeciej wyprawy i
śmierci Bragona, które Regis narysuje samodzielnie. Usłyszeliśmy
też o problemach związanych z przeprowadzkami Regisa. Najpierw
trudnością był wyjazd do Kanady(choć zaowocowało to powstaniem nowej serii), a teraz kiedy zatęsknili za
Francją i powrotem, nie jest to takie proste. Jeśli chodzi o aktualne plany to
15 października będzie miał premierę we Francji nowy tom wydanej u
nas serii „Skład główny”. Jest to ostatni tom 9 letniej
przygody z tą opowieścią. Loisel chce także zrealizować album o
Myszce Miki w stylu lat 30-tych. Regis był zdumiony widząc rozmiar festiwalu i zapowiedział swoją
obecność za rok.
„200 nieznanych prac Janusza
Christy”
Panel
prowadzony był przez ludzi prowadzących blog „Na plasterki”.
Wspaniała podróż w świat twórczości Christy, podczas której
przedstawiono szereg szkiców, planszy wygrzebanych z archiwum
autora. Mogliśmy dowiedzieć się naprawdę wielu ciekawostek o
warsztacie mistrza. Ekipa bloga dotarła do pierwszych rysunków
autora, jeszcze z początków jego twórczości. Okazało się
również, że Christa robił podchody do animacji. Rozrysował
postacie do filmu „Triumf Pana Kleksa”, ale niestety zbyt
skomplikowany styl został odrzucony i powstał przeciętny potworek.
W archiwum znalazły się oryginalne pomysły i niewykorzystane
scenariusze. Prowadzący trochę ze smutkiem pozostawili nam pytanie:
„Co dalej?”. Pomysłów jest wiele i szczerze trzymam kciuki za
realizacje każdego z nich.
„Elementy Mitologii Cthulu w
amerykańskim komiksie superbohaterskim”
Ernest Krawczyk i
Marcin Sienny opowiedzieli o spuściźnie H.P. Lovecrafta. Panowie
przedstawili nam życiorys autora, który trzeba przyznać wiele
wyjaśnia, jeśli chodzi o „pogiętą” wyobraźnię Lovecrafta.
Okazuje się, że jego dziedzictwo przejęło wielu „adoptowanych
synów”, dzięki czemu możemy wciąż odkrywać smaczki w
komiksowym świecie. Tytułów związanych z Mitologią Cthulu jest
naprawdę dużo i choć czasami są to tylko drobne elementy, to fani
opowieści o Wielkich Przedwiecznych i ich pomiocie wyszukują nawet
najmniejszą aluzję. Czas niestety gonił, ale zapowiedziano
rozszerzenie tematu w przyszłym roku!
To była także okazja do spotkania ekipy z Heroes Movies!
Jean Van Hamme – spotkanie z
autorem
Czarujący autor
Thorgala opowiedział w czasie interesującej rozmowy, którą
prowadził Jakub Syty (Thorgalverse i odpowiedzialny za tłumaczenie
niektórych albumów) o historii swojej pracy. Trzeba przyznać, że
imponujący dorobek znam niestety tylko w części i z prawdziwą
przyjemnością słuchałem o tym jak kariera Jeana się rozwijała
na przszestrzeni wielu lat. Niewiele osób pewnie wie, ale pierwszy
album okazał się niewypałem. Co więc sprawiło, że Van Hamme
uznawany jest za jednego z najlepszych scenarzystów. Autor opowiada,
że ponownie zapałał miłością do tworzenia historii obrazkowych
po spotkaniu Grzegorza Rosińskiego. Przy okazji jednego z pytań,
żartobliwie odpowiedział, że lubi kłamać i czasami podaje
cytaty, z przypisaną do nich osobą, ale nie zawsze jest to prawda.
Van Hamme dodał, że kłamie nawet tego popołudnia podczas
spotkania. Obarczył nas także winą, za skomercjalizowanie jego
pracy. Żądał przeprosin za zbyt dużą ilość kupowanych
komiksów, co spowodowało, że przestał być dobrym artystą.
Oczywiście chwilę później już za to podziękował. W podobnym
tonie przebiegała cała rozmowa, polecam by sobie ją odsłuchać.
Co obecnie robi Jean Van Hamme? W tym czasie pracuje nad serią Wayne
Shelton, do której powrócił po sporej przerwie. W przyszłości musi
stworzyć jeszcze jednego Largo Wincha i chce napisać sztukę
teatralną, co próbuje zrobić od 25 lat z wiadomym skutkiem. Kolejny i zarazem ostatni
album z serii XIII jest zakończony, ale zostanie wydany w 2018 roku.
Decyzja o przekazaniu Thorgala w inne ręce, (konkretnie Sente) nie
była jego decyzją, a wydawcy. Van Hamme sprzedał prawa po
zakończeniu prowadzenia serii w 2006 roku. Niestety nie ma szans by
do niej powrócił. Jean zdaje sobie sprawę w jakim kierunku poszła
seria, ale osoby za nią odpowiedzialne są dorosłe i wiedzą co
robią. Najbardziej dumny jest z „Alinoe” i „Władcy Gór”,
które wymagały nieco więcej wysiłku niż inne albumy.
Sound Tropez – audio komiksy
Grupa zajmująca
się przekładaniem komiksów na słuchowiska zaistniała na
festiwalu z iście mocnym uderzeniem. Drugi „Thorgal”, „Funky
Koval” i „Kajko i Kokosz”! Wszystkie warte zakupu i
odsłuchania, bo czytał chyba już każdy... Zza ściany dochodziły
nas odgłosy szalejącego cosplay-konkursu, ale nie żałuję, bo
usłyszeć o pracy twórców było naprawdę ciekawe. Poza
technicznymi informacjami, przedstawiciele Sound Tropez powiedzieli
np. jak załatwiali prawa do materiału The Walkig Dead. Było tak: Kiedy zadali
pytanie o pozwolenie, nikt tak naprawdę nie zaczaił o co im chodzi.
Dopiero dłuższe wyjaśnienia skłoniły osobę broniącą interesów
Kirkmana do wstępnej akceptacji. Potem należało wysłać nagranie
i... choć okazało się oczywiście, że ni w ząb nikt niczego nie
rozumiał, to ogólne wrażenie było na tyle pozytywne by zyskano
aprobatę. Niestety nie udało się to z Sin City Franka Millera. W
przyszłym roku powstanie kilka nagrań, także skarbonki muszą być
już zapełniane. Autorzy marzą o realizacji opowieści o Batmanie i
Watchmen, ale już wiemy, że do znanych wydań dołączy „Wiedźmin”
i kolejna seria skierowana do młodszego odbiorcy.
Alan Grant – legenda komiksu
Szalenie dowcipny
facet, ale tego można było się spodziewać. Cały wywiad jest do
odsłuchania i naprawdę warto się z nim zapoznać. Gwarantowana
dobra zabawa. Rozmowa bardzo wyczerpująca, a sam Grant zdradza nam
wiele i to w świetnym wydaniu. Sporo miejsca zajmował opis relacji
autora z DC, która jest dosyć skomplikowana. Autor jest raczej
wolny od negatywnych odczuć, ale nie da się ukryć, ze rozdział
jest zamknięty i Alan Grant jest tam niemile widziany. Wydawnictwo
nie odpowiada na propozycje nowych historii o Batmanie, także nie
możemy się spodziewać prac jego autorstwa. Słyszał też, że
Lobo został „zgwałcony” o czym nieomieszkali poinformować go
fani, choć nie wie dokładnie na ile jest dramatycznie. DC nie
kontaktuje się bezpośrednio z Grantem, jedynie przesyłają mu
pieniądze. Ulubiona postać ze świata Batmana, której jest twórcą
to Anarch. Alan Grant związany ideowo z anarchistami, widział
siebie kiedyś w takiego rodzaju osobowości. Miał zresztą większe
plany co do chłopaka, pragnął bowiem by to właśnie on został
następcą Jasona Todda jako Robin. Wydawnictwo bez żadnej
kosultacji stworzyło własną koncepcję na pomocnika Batmana,
którym został Tim Drake, co rzecz jasna nie podpasowało naszemu
twórcy. Alan Moore to najlepszy scenarzysta, a najlepszą adaptacją
filmową komiksu według Granta jest „V for Vendetta”. Ulubioną
historią o Batmanie stworzoną przez Alana jest „Trash”, której opis znajdziecie na StoneoneProjekt lub na forum Heroes Movies w zakładce BATMAN.PL
Jeśli jesteście
ciekawi co Alan Grant miał do powiedzenia o swoich innych
bohaterach, pracy i planach, to zapraszam do filmiku.
Podsumowanie
Niestety nie
trafiłem na niedzielne spotkania, przez co nie wysłuchałem, co do
powiedzenia ma Andreas, czego bardzo żałuję. Mój pobyt
na 25 festiwalu to niesamowita podróż do dzieciństwa i wzrastania
pod znakiem komiksu. Loisel, Van Hamme i Grant to twórcy, dzięki
którym poznałem różne oblicze komiksu. Historie, które stworzyli, są albumami najwyższych lotów i wiadomo w ciemno, że
czytając/oglądając dowolny komiks ich autorstwa nie zawiedziemy się
w najmniejszym stopniu. To wspaniałe, że po tylu latach mogłem
poznać autorów, którzy przez lata rozbudzali moją wyobraźnię.
Wiem, że to między innymi ich praca ukształtowała moje poczucie
smaku i estetyki. Na pewno jestem im wdzięczny za przygodę, w
której uczestniczę po dziś dzień. Sam festiwal mimo kilku
mankamentów oceniam bardzo dobrze. Zakupów nie zaprezentuję przez
(hehe) wrodzoną skromność (choć ciągle czytam), a tak naprawdę ze strachu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz