sobota, 28 września 2013

Filmowy świat Spider-Mana. cz 6: Sandman & Hydro-man?

Sytuacja jest trudna, poważna i niemożliwa w swoim założeniu. No może nie jest tak źle, bo nie takie cuda się widziało, ale prawdę powiedziawszy oceniam szanse występu Sandmana w nowej odsłonie Spider-Mana na zerowe. Wątpliwy jest jego występ jako głównego przeciwnika, ale w większej ekipie myślę, że spokojnie by się sprawdził i urozmaiciłby nękanie Pajączka. Skąd te piętrzące się problemy? Sandman zaliczył występ w trylogii Raimiego. Występ był taki sobie, ale niestety pokazał prawie wszystko co można zrobić z tą postacią i jego kolejne pojawienie się nie byłoby atrakcyjne, nie na tyle by zadowolić fanów i pozostałych, którzy mieli styczność z tym złoczyńcą.



Z Hydro-manem sytuacja wygląda podobnie. Czemu? Powodem jest moc, która praktycznie odzwierciedla możliwości Sandmana, a zamiast piasku mamy wodę. Po co więc rozważać tych dwóch komiksowych antybohaterów? Po pierwsze z sympatii do komiksów z wydawnictwa TMSemic gdzie można było poznać lepiej piaskowego łotra. Z tym łotrostwem także bywało różnie. Tutaj przechodzimy do drugiego powodu, którym jest wykorzystanie pana Flinta Marko (Williama Bakera) jako sprzymierzeńca Spider-Mana w starciu z Sinister Six i kimś jeszcze... ale o tym w następnym odcinku. Znowu budujemy nową trylogię pod szyldem „zdumiewającego ścianołaza”, którą śmiało można wpleść w trybiki prowadzące do wielkiego starcia z szóstką o morderczych zamiarach.



Tajemnicza postać szantażuje Sandmana lekiem dla jego umierającej córeczki. Biedak jest zmuszony do przestępczych uczynków, destrukcyjnie wpływających na strukturę miasta, życie niewinnych mieszkańców i stróżów prawa. Dochodzi do starcia ze Spiderem, które kończy się remisem. Słowa przestępcy zaczynają zastanawiać Pajączka, bowiem wskazują na przesłankę, kierująca Flintem Marko. 



Mamy wątek, w którym Peter prowadzi śledztwo na temat swojego przeciwnika. Prowadzi go to do zupełnie kogoś innego. Nieopatrznie trafia na ślad Hydro-mana (Morris Bench). Pech sprawia, że zastaje go na plaży, gdzie dyskutuje z właściwym poszukiwanym. Mamy pojedynek dwóch na jednego, z wiadomym wynikiem. Peter ledwo uchodzi z życiem i kostiumem do cerowania.



Naszych dwóch złoczyńców spotyka się ze swoim zleceniodawcą. Dochodzi do sprzeczki wynikającej z różnic światopoglądowych. Sandman odmawia bezwzględnego zabójstwa, co kończy się wydaniem wyroku na niego samego. Pojedynek piasku z wodą przeniesie się na ulice Nowego Jorku. Na pomoc przybywa owadzia kawaleria. Hydro-man ucieka, a dwóch mężczyzn wyjaśnia sobie całość sytuacji. Peter postanawia pomóc nowemu koledze w zdobyciu lekarstwa.



W całym przedsięwzięciu przeszkadza umykający ze wszystkich kryjówek tajemniczy szantażysta. Czas na ostateczne starcie z Benchem. Lekarstwo ratuje życie dziewczynce, ale podane zbyt późno wpędza ją w śpiączkę. Baker jest wdzięczny superbohaterowi, który w czasie walki powinien ocalić fiolkę w pełnej dramatyzmu scenie. Obietnica pomocy wypełni się w następnych częściach.



Koniecznie potrzebny byłby zabieg ze sceną po napisach. Tutaj powinniśmy zobaczyć jedną ze zniszczonych kryjówek. Najazd kamery na zawalone zabudowania i dalej w głąb ziemi, gdzie parę pięter niżej znajduje się super nowoczesne laboratorium. Męski głos mówi coś o udanym planie, potrzebie zajęcia się natrętnym insektem, lub zebraniu pozostałych... Światło w laboratorium przygasa i ktoś wychodzi z pomieszczenia. Widzimy górną część drzwi, które powoli się zasuwają. Kamera zjeżdża powoli wzdłuż framugi (odpowiednia muzyka), a kiedy nasz wzrok pada na posadzkę dostrzegamy znajomą mackę umykającą przed zatrzaśniętymi drzwiami. Koniec.



Wszystko wskazuje na Dr Octopusa stojącego za całą intrygą. Ośmiornica nie pojawi się tak prędko, bo poczekamy sobie do finału historii gdzie zbierze się wystarczająco wielu wrogów i przyjaciół. Myślę, że sam Otto mógłby się kręcić w pobliżu cioci May co dodałoby dramatyzmu. Panowie spotykają się przez trzy części, ale jakoś się nie składa by poznali prawdę o sobie. Wszelkie próby Petera, który podąża za miłym znajomym cioci, popychany natarczywym brzęczeniem pajęczego zmysłu, spełzają na niczym. Zawsze coś przeszkadza by odkryć prawdziwą tożsamość Octaviusa. Nawet my nie wiemy, że to sprawca całego zamieszania (udajemy, że nie wiemy). Można by rzucić ochłap Parkerowi, aby odczepił się od Otta, jakąś błahostkę, która zawsze będzie odkładana na później. Nie wiem ile części by miało to trwać, ale fajnie by było, gdyby moce zaczęły zawodzić naszego bohatera, a on sam przestawał ufać swoim przeczuciom. Wtedy Otto wpasowałby się idealnie w rolę starszego przyjaciela. Może na tyle dobrego by zdradzić mu pewną tajemnicę? Oczywiście już jako Octopus skrzętnie by ją doktorek wykorzystał, nasyłając np. na Petera Parkera pięciu niedobrych osobników, by utrudniali mu życie. To wszystko by się działo w drodze do finału.



Wracając do Sandmana i Hydro-mana to możemy sobie tylko wyobrazić eksplozje żywiołów w otoczeniu szklanych budynków. Gdzieś między nimi łapie oddech miotany na wszystkie strony Spider-Man.

Czy potrzebujemy takiego wstępu by wprowadzić sojusznika w przyszłej potyczce? Czy powtórka z Raimiego nie okazałaby się klapą? Może szkoda, że nie wykorzystano potencjału w poprzedniej trylogii. To widmo będzie ciążyło nad nami już zawsze. Jeśli nie na ekranie, to warto podejść do tego tematu we własnej wyobraźni. Nie zapomnijmy także o komiksach, które dostarczają nam niekończących się pomysłów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz